W piątek zamieściłam, po długim okresie milczenia nowy post i po chwili pomyślałam, że wymowa jego w tych znowu smutnych i tragicznych dniach jest niezbyt stosowna i wykasowałam go. Trudno mi teraz pisać o czymkolwiek - wszystko wydaje sie takie mało ważne.
Na szczęście dla mnie i mojego miasta wielka woda ominęła nas, ale oglądając zdjęcia i sluchając relacji z innych miejsc naszego kraju odczuwam wielki smutek i przygnębienie.
Jeszcze jedna wiadomość, która dotarła do mnie w ostatnich dniach - wstrząsnęła mną niezmiernie.Może napiszę o tym kiedys, póżniej, kiedy pierwszy szok minie i będe mogła o tym powiedzieć.
A to jest gniazdko sikorek, które sobie uwily w szybie wentylacyjnym w domku na mojej wsi i niestety trzeba bylo je stamtad ratowac (kratka wentylacyjna jest w suficie i maleństwa wpadly głowkami w otwory kratki) Na szczęście po poprawieniu gniazdka - moj mąz musiał je stamtąd na chwile wyciągnąć (wtedy zostalo zrobione to zdjęcie) - rodzice sikorkowie przenieśli swoje dzieci w bezpieczniejsze miejsce.
Pozdrawiam wszystkich moich gości bardzo serdecznie.
Yanka
Ja co roku jestem naocznym obserwatorem życia pary gołębi, wijących od lat swoje gniazdo na świerku przed moim domem.
OdpowiedzUsuńWielkie serce dla małych ptaszków !
Widzisz Yaneczko,każdy coś ratuje,Ty malutkie ptaszęta.I to jest cudne.W chwili takiej tragedii pomyślec o braciach mniejszych.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńFajne te otwarte dzioby, samemu by się tłustego robaczka tam wrzuciło. Piękna idea ratowania czy mała czy duża.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie !!!
OdpowiedzUsuńUratowałaś ptaszynki i to jest cudowny odruch miłości ! Wracaj prędko do nas, tak na poprawę dobrego nastroju :)
Pozdrawiam ciepło.
Wrażliwa z Ciebie osóbka, trzymaj się mocno!!!A Twoje ptaszki urocze uratowałaś je...jak ptasia Mama:)pozdrawiam Cie serdecznie:)
OdpowiedzUsuńło matko! czemu mi nic nie powiedziałaś że takie coś miałaś superastego!!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do zabawy w co lubię:)szczegóły na moim blogu:)
OdpowiedzUsuń